wtorek, 27 marca 2012

Dział Fast-food czyli kebabowa Piotrkowska



Ulica Piotrkowska, to niestety w chwili obecnej jedna wielka kebabiarnia. Na każdym kroku czujemy zapach frytury i widzimy kręcące się wieelkie góry mięsa. Przy takiej ilości restauracji/barów/budek z tego typu jedzeniem, rodzi się automatycznie pytanie: gdzie warto zjeść ?! Ja osobiście nie ryzykowałam nigdy jedzeniem w budce, która nie wygląda ani higienicznie ani smacznie (ale co ja wiem, podobno wśród takich lokali są też perełki) dlatego udaje się do miejsca, w którym z samej nazwy da się wywnioskować, że dostaniemy tam kebab. Tym sposobem znajdujemy się na ul. Piotrkowskiej 91 czyli "Kebab House" inaczej zwany mekką wygłodniałych imprezowiczów. Miejsce to ani nie jest ładne, ani ono nie jest super klimatyczne, żeby się bardziej rozwodzić nad tym. Lokal niby został utrzymany w formie restauracji ale po części przypomina pub a po części zwykłą budkę z jedzeniem. Zdecydowanie gdy udamy się na najwyższe piętro restauracji, czeka nas miłe zaskoczenie w postaci sporego baru i nie tak chamskiego, kiczowatego wystroju oraz DJ-ki. To zdecydowanie najfajniejsze miejsce do posiedzenia ze znajomymi. Wystrój lokalu jest zachowany w klimatach orientalnych z polskimi akcentami. Karta menu to istne szaleństwo! Masa różnych dań które różnią się jednym składnikiem, co powoduje, że karta jest gruba jak biblia. Cenowo nie ma co narzekać! możemy zjeść kanapki grillowane od 6zł lub mega zestawy nawet do 40zł. Wbrew pozorom, jedzenie tam jest całkiem smaczne! np. kanapki podawane na talerzach, przeważają duże ilości dodatków i sosów, bułka dobrze wypieczona i chrupiąca. Pizza, dania obiadowe i przekąski są smaczne, ponieważ są takie jak wszędzie. Nie często jadłam kebab/gyros, który by powalił na kolana (ale też się zdarzały wyjątki!) gdyż każde smakują bardzo podobnie, jedyne różnice dostrzegamy najczęściej w sosach. Jednym zdaniem: jedzenie jest dobre bo smakuje tak jak wszędzie :).

Na koniec zostawiłam perełkę czyli ocenę obsługi. Biorąc pod uwagę to, że latem i zimą lokal działa do późnych godzin nocnych, można zjeść coś ciepłego o praktycznie każdej porze dnia i nocy .Na nasze nieszczęście, przyciąga to pijanych do granic możliwości imprezowiczów na "gastro". Miałam tą nieprzyjemność wielokrotnie odwiedzać "Kebab House" późno w nocy, po zakończeniu imprezy i wrażenia pozostały niefajne. Kucharze, których mijasz na wejściu wielokrotnie nie oszczędzali sobie niewybrednych komentarzy, które w ich mniemaniu były dyskretne albo miały na celu zwrócenie na nich uwagi. Kelnerki w większości sympatyczne i pomocne, wiadomo można trafić na wyjątki.

Podsumowanie:
Lokal: 3 (polecam zawsze wybierać się na najwyższe piętro lokalu)
Jedzenie: 3 (zjadliwe, smaczne, jak człowiek pijany to zje wszystko)
Obsługa: 2!! (ostentacyjne zachowanie kucharzy budzi wręcz odrazę do tego miejsca)

Ogólnie rzecz biorąc, jeżeli właśnie wyszliście z imprezy i chcecie zjeść coś na ciepło przy piwie to warto wejść ze względu na godziny otwarcia :)

Pozdrawiam Emilia Wuu

7 komentarzy:

  1. Napisałabym że kelnerki często niemiłe, oczekiwanie godzinami, stoły brudne, siedzenia klejące... Ale podają mi niedrogie jedzenie o 5 rano, więc jestem wyrozumiała i pełna miłości.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jedzenie jest do przyjęcia, gdy nie wymagamy dużo.
    A takich ludzi jest mnóstwo - którzy potrzebują zjeść coś niewymyślnego na szybko i biec dalej, ale obsługa jest tragiczna od początku do końca. Czeka się na nią godzinami, kelnerki są niemiłe i widać, że nie chce im się pracować (ani obsługiwać klientów i ani sprzątać stołów). To jest dość duży minus, bo lokal na tym wiele traci.

    OdpowiedzUsuń
  3. O 5 rano, po pijaku, kiedy jedzenie przestaje mieć smak, wszystko mi jedno jaka jest obsługa i czy kucharze są mili czy nie :D CHCĘ ZABIĆ GASTRO! :D a to najlepsze miejsce żeby zrealizować ten niecny plan:D W sumie to bywałam tam tylko po imprezach więc ciężko ocenić nawet czy mi to na prawdę smakowało czy to tylko pooalkoholowa faza :D
    A tak bardziej poważnie, to nie dziwię się, że obsługa jest nieuprzejma... kiedy o 3-4-5-6 przychodzą pijane stada i często zachowują się jak bydło. Po całonocnej robocie i to w takim otoczeniu, nawet nie ma się siły być miłym

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja byłam o 16, więc nie było mi wtedy obojętnie ;) Ale o 5 rano pewnie byłoby mi rzeczywiście wszystko jedno i wtedy bym się nie czepiała ;D
    Tylko patrząc w ten sposób, to jeśli liczą na nocnych gości, którzy się nie przejmują tym czy obsługa się choć trochę stara, to może nie powinni otwierać przed 22 ;). Nie wiem, może to tylko ja mam złe doświadczenia, ale byłam tam kilka razy po południu i panie kelnerki niby nie były jakieś bardzo niemiłe (ale miłe też nie), ale po prostu widać było, że im się nic nie chce, bo na wszystko (kartę, zamówienie, napoje, jedzenie) czekaliśmy zawsze strasznie długo /mimo znikomego ruchu/.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za dnia często tam nie bywam właśnie z tego powodu, że nie jest to fajne miejsce do zjedzenia i posiedzenia :)

      Usuń
  5. Hahaha w długi weekend przeżyłam tam coś niesamowitego - AGRESYWNY KUCHARZ :D Nie od dziś wiadomo, że nad ranem obsługa jest delikatnie mówiąc niechętna klientom, ale to przeszło już wszelkie oczekiwania. Kelnerka sympatycznie poinformowała nas, że jest już za późno, żeby zjeść przy stoliku, ale możemy zamówić sobie coś na wynos czekając bezpośrednio przy tym stanowisku do przygotowywania tortilli i kebabów. Kucharz przygotowujący nam jedzenie od początku był tak wkurwiony, że mieliśmy czelność coś u niego zamówić, że aż zrobił się czerwony na twarzy. Potem z łaską przystąpił do sporządzenia dwóch kanapek. Ciskał z agresją plackami na blat, rzucał warzywa tak, że się rozsypywały, byliśmy lekko w szoku, ja nawet cofnęłam sie o krok i lekko ukryłam za plecami kolegi. Sprawiał wrażenie jakby miał za chwilę się na nas wydrzeć. Ja rozumiem, że pewnie mu sie w życiu nie układa i nie jest zadowolony ze swojej pracy, ale takie oscentacyjne zachowanie jest brakiem kultury. Jak wyszliśmy oczywiście wybuchnęliśmy śmiechem,ale przy tym stanowisku byliśmy lekko wryci w ziemię :P W każdym razie pozdrawiam Pana Kucharza, który robił tam nockę w okresie weekendu majowego 2012 ! Biorąc pod uwagę jak różne towarzystwo się tam zbiera pewnie kiedyś porządnie Pan oberwie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Aha jeszcze dodam, że wbrew pozorom te wszystkie historie dodają temu miejscu uroku :D

    OdpowiedzUsuń